MONTESSORIAŃSKIE I KONWENCJONALNE PODEJŚCIE DO WYCHOWANIA
Każde spojrzenie na pedagogikę, metodę czy program osiąga swoją wyjątkowość w podejściu porównawczym. Spójrzmy na główne założenia pedagogiki Montessori, która w Polsce wciąż jest alternatywną formą edukacji, w odniesieniu do konwencjonalnego podejścia w edukacji małego dziecka.
Różnice są widoczne zaraz po przekroczeniu progu klasy szkolnej czy przedszkolnej. Klasę Montessori można poznać po bogactwie materiałów, w które wpisany jest program edukacji. Klasy są estetyczne, uporządkowane, przejrzyste.
Ale najważniejsze różnice między podejściem konwencjonalnym a pedagogiką Marii Montessori wbrew pozorom nie ograniczają się do regałów i materiału rozwojowego. Najistotniejsza różnica leży w relacji z dzieckiem i roli nauczyciela jako przewodnika.
W jaki sposób kształtują się myśli nauczyciela konwencjonalnego, szykującego się do przeżycia nowego dnia ze swoją klasą? Otóż wiele tygodni wcześniej zaplanował swoją pracę, zgodnie zresztą z programem, przyjętym dla tego rocznika. Przyszedł wreszcie czas przerabiania z klasą tematu związanego z wiosną. Przygotowując się do wyjścia, jedząc śniadanie, biorąc prysznic, może zastanawiać się nad nadchodzącym dniem w podobny sposób: „Hmmm, jest poniedziałek, co powinienem dzisiaj przerobić? Jakie lekcje? – aaa! – muszę dokończyć poprzedni temat z języka, nadgonić środowisko, przeprowadzić zajęcia ruchowe i mam jeszcze godzinę wychowawczą” lub jakiekolwiek inne. Następnie skupia swoją uwagę nad tym, czego dzisiaj potrzebuje, jakie pomoce musi sobie przygotować, na czym pokaże zachodzące zmiany w przyrodzie. Wertuje swoje notatki, przypomina sobie konspekt lekcji – to wszystko wyznaczy granice jego lekcji, nada jej kształt i przebieg, przygotuje książki, weźmie plansze. Prawdopodobne może pojedzie do szkoły nieco wcześniej, aby przenieść materiały z innej sali albo skserować zadanie. Powinien pamiętać o pracy domowej, zabrać sprawdzone wypracowania. Wie, co go czeka, co będzie robił, czego oczekuje od dzieci, jakie zadania zada dzieciom do domu w celu utrwalenia wprowadzonego materiału.
Myśli nauczyciela montessoriańskiego przebiegają w nieco odmienny sposób. „…Życzyłabym sobie, aby jednak znalazł się najmniejszy element różowej wieży. Jeżeli nie znalazła go pani sprzątaczka, być może jeszcze być pod szafką narożną. Zajrzę tam, jak tylko wejdę do sali. Umówiłam się z Niną, że zaczniemy dzień od «farmy gramatycznej», muszę dorobić czasownik, który się zagubił, zanim dzieci wejdą do klasy. Być może «farmę» pokażę także Mikołajowi, który czyta już szeptem, a Oliwierowi pokażę fonetyczne obrazki. Łukasz miał trudność w zapamiętaniu setki od tysiąca, więc spróbuję zrobić z nim jeszcze raz lekcję trójstopniową. Jeżeli Michał będzie chciał rozłożyć w ćwiczenie «lotu ptaka», pozwolę mu, ale nie zgodzę się, aby towarzyszył mu Krzyś. Wczoraj zbyt późno zareagowałam na ich współdziałanie, a ponieważ Krzyś nie zrozumiał jeszcze zmiany kategorii w układzie dziesiętnym, nudziło go to, bo było zbyt trudne, dlatego rozpraszał i namawiał do wygłupów Michała. Za to zaproponuję mu, że poćwiczymy zmianę kategorii we wspólnej grze. Alicja zapewne zacznie od kart zoologicznych. Od kilku dni nie zajrzała do języka. Od czasu, kiedy czytała niefonetyczne zdania, nie podchodzi do półki z językiem. Hmm. Wiem! Zrobię książeczkę o narodzinach małej kijanki”.
Od razu nasuwa się refleksja, że u nauczyciela Montessori wyraźnie widać, że jego myśli krążą wokół indywidualnych potrzeb każdego z jego dzieci. Z drugiej strony intensywnie myśli o kwestiach związanych z przygotowanym otoczeniem.
W przeciwieństwie do nauczycieli, których ogranicza narzucony program nauczania, nauczyciele Montessori nie wiedzą, co będą robić w dowolnym momencie dnia. Nie wiedzą, jakich lekcji udzielą zafascynowanym tematami dzieciom. Ta niepewność nie rodzi niepokoju, lecz stanowi o atrakcyjności tej pracy. Zamienia ona każdy nowo przychodzący dzień w nową przygodę, zarówno dla nauczycieli jak i dla dzieci. Zawsze ciekawe jest obserwowanie, jakie zestawy pomocy wybiorą poszczególne dzieci i jak długo będą z nimi pracować. Nauczyciel obserwuje również, które dzieci decydują się pracować wspólnie w grupie – bo w określonym zakresie jest to dozwolone – a które chcą wykonać zadanie całkiem samodzielnie.
Każdego dnia może nastąpić „montessoriańska eksplozja” w klasie. Prawdziwą niespodzianką dla nauczycielki, która wejdzie rano do klasy, może być fakt, że Łukasz zajmuje się już grą w węża. Jest to niespodzianka, ponieważ wie, że nie wprowadziła mu jeszcze tej pomocy. W rzeczywistości nauczył się tego, wielokrotnie obserwując Kubusia, który często wybiera pracę z wężem do dodawania. Bardzo miłym zaskoczeniem okaże się, że Nati wie, że trzeba zasunąć sobą krzesełko, a jest u nas zaledwie kilka dni. Obserwując inne dzieci, nauczyła się, jak to zrobić. Jest to dla niej oczywiste i ważne. Natalia zaskoczy nauczycielkę oznajmując, że bardzo chce poznać kolejną literę.
Oczywiście równie może się zdarzyć, że niespodzianka polega na tym, że ktoś malując przewróci kubek z brudną wodą na rysunek innego dziecka albo Jaś przyklei kawałek plasteliny do włosów Ali; lub że Liwia włoży sobie jeden z koralików do nosa; może się nawet zdarzyć ze Kubuś i Michał się pobiją. Tak się zdarza. I nie jest to nic dziwnego. Ale dzieci i ich nauczyciele w klasie Montessori nie będą mieli z tym problemu, ponieważ znają oni odpowiedź na różne sytuacje, jakie mogą się zadziać w każdej grupie społecznej. Potrafią więc naprawić szkodę, przeprosić, poprosić, wyjaśnić konflikt. Ale są to dość rzadkie sytuacje; w końcu w małym świecie klasy Montessori, tak jak w wielkim świecie poza nią, trzeba się liczyć zarówno z przyjemnościami jak i z przykrościami. Na szczęście przyjemności jest znacznie więcej niż przykrości, a w miarę upływu czasu liczba miłych sytuacji się zwiększa.
Maria Montessori miała rację, kiedy opisała to, życie w klasie Montessori jako „życie, które samo się toczy”. Tak dokładnie jest, życie społeczne i indywidualne, które toczy się samo, z godziny na godzinę, nawet z minuty na minutę. W atmosferze porządku i wolności.
Joanna Maghen
Dyrektor Polskiego Instytutu Montessori, trener dla nauczycieli przedszkolnych i szkolnych Montessori
http://www.montessori.info.pl
Bibliografia:
- E.M. Standing, Maria Montessori, jej życie i dzieła.
- K.S. Wennerstrom, M. Broderman, Pedagogika Marii Montessori w przedszkolu i szkole.