Rodzice w przedszkolu

rubber-boots-342639_1280

„Co Pani może wiedzieć o wychowywaniu dzieci?!” – pyta ojciec młodą wychowawczynię. „Po co organizować zebranie dla rodziców, skoro i tak prawie nikt nie przyjdzie?” – stwierdza dyrektor przedszkola.

Nowocześni rodzice we współczesnym przedszkolu. Problemy przedszkolnej rzeczywistości. Jak sobie z nimi radzić?

Kolejny wrzesień i nowy rok szkolny. Dzieci wyglądają doroślej, są radosne, pełne nowej energii do działania. Jedne wracają w przedszkolne mury, inne dopiero zaczynają fascynującą przygodę z edukacją. Ich rodzice nie wiedzą jak będzie, mają swoje nadzieje i obawy. Chcą dla swoich dzieci jak najlepiej. Razem podejmują wyzwania.

Przedszkole – ważny czas         

W wieku przedszkolnym kształtuje się nasza osobowość, nawyki, uczymy się jak żyć według zasad społecznych. Nasz mózg w 80 procentach wykształca się właśnie przed 6 rokiem życia. Przedszkole to dobry czas na wychowywanie i wyrównywanie dysharmonii rozwojowych wśród dzieci. Później jest już dużo trudniej. Warto więc poważnie potraktować ten etap edukacji.

Nie wszystko jedno, do jakiej placówki trafią nasze dzieci. Trzeba jednak przyznać, że większość przedszkoli bardzo się stara. Mają ambicję, aby dostosować się do nowych oczekiwań dzieci i rodziców. Dbają więc nie tylko o bezpieczeństwo, smaczne i zdrowe posiłki ale też o dobry program, niewielkie grupy, oryginalne zajęcia dodatkowe. Dobre przedszkole to takie, którego celem jest przede wszystkim dobro dziecka. Na tej bazie może śmiało spełniać swoje podstawowe funkcje – opiekuńczą, wychowawczą i edukacyjną. Takie przedszkole tworzą wraz z dziećmi nie tylko wyselekcjonowani, kreatywni nauczyciele z powołaniem, ale również troskliwi i świadomi swojej roli rodzice. To ludzie są w przedszkolu najważniejsi. 

Okiem przedszkola

„Po co organizować zebranie dla rodziców, skoro i tak nikt nie przyjdzie?!” – pyta dyrektor niepublicznego przedszkola. „Dlaczego na pierwszym zebraniu rodzice nie zadawali pytań, nie uśmiechali się, podczas kiedy my dawałyśmy z siebie wszystko?” – martwi się szefowa innej placówki. Otóż oczywiście trzeba organizować spotkania z rodzicami, zapraszać ich na zajęcia otwarte, opowiadać im o dzieciach. Włączać mamę i tatę w życie przedszkola ale dawać im też czas i prawo wyboru. I pamiętać, że rodzice, podobnie jak ich dzieci, mogą się różnić. Jedni będą roszczeniowi, kontrolujący i podejrzliwi a inni zagubieni i wycofani. Będą i tacy, którzy dzwonią codziennie w południe zapytać jak radzi sobie ich maluch, i tacy, którzy zrobią aferę z pobrudzonej bluzki trzylatka.

Warto widzieć w rodzicu osobę emocjonalną, która wszelkie informacje o swoim dziecku przyjmuje głównie sercem. I ma do tego prawo, choć czasem trudno jest dotrzeć do rodzica z ważną informacją. Kiedy przedszkole ma podstawy do obaw o rozwój czy zdrowie dziecka, powinno natychmiast zawiadomić rodziców. Jeśli trzeba, cierpliwie lecz stanowczo nakłaniać ich do wizyty z dzieckiem u specjalisty. Przełamać opór.

„Co Pani może wiedzieć o wychowywaniu dzieci?!” – tata Tomka pyta z wyrzutem młodą wychowawczynię. Pani Kasi robi się przykro. Jest młoda, owszem, ale ma odpowiednie studia, kilka lat doświadczenia, dwuletnią córkę. I serce na dłoni, którym codziennie dzieli się ze swoimi podopiecznymi. Chciała tylko poinformować rodziców o kłopotach Tomka w przedszkolu i ustalić z nimi plan współpracy w tej kwestii.

Coraz powszechniejszym „grzechem” prowadzących przedszkola jest traktowanie swojej placówki głównie jako biznesu, a rodziców i dzieci jako klientów. A jak wiadomo, klienci muszą być zawsze zadowoleni. Nie powinno się ich urazić czy zniechęcić bo znajdą sobie inne przedszkole. (jest niż demograficzny, więc konkurencja rośnie).

Rodzice chętnie wchodzą w rolę klientów – w myśl zasady „płacę i wymagam”. Nie znoszą uwag i niewiele dają od siebie, a ich dziecko ma być traktowane inaczej, lepiej, tak jak w domu. Dyrektor się zgadza, bo nie chce awantury i zwolnienia miejsca. Karmi dziecko bułką z czekoladą w czasie kiedy rówieśnicy jedzą obiad, nie stosuje kar adekwatnych do zachowania. Dzieci uczą się, że można wszystko.

Oczami rodziców

„Wiem, że powinnam rano pozwolić mojemu synowi na samodzielne wiązanie butów, ale nie mogę pozwolić sobie na spóźnienie do pracy” – mówi mama 5 – latka, pracująca w korporacji. „Nie można pogodzić oczekiwań szefa i przedszkola” – dodaje. Czasem rzeczywiście jest ciężko, rodzice są między młotem a kowadłem. Szybkie tempo życia, ambicje i wysokie oczekiwania wszystkich wokół. Zbyt dużo ról do odegrania. Ciągły niedoczas i zmęczenie.

W końcu wezwanie do przedszkola. Jest problem. Dziecko ma niepokojące objawy. Odmawia jedzenia, onanizuje się lub atakuje inne dzieci. Nasze dziecko? Rodzice nie dowierzają. Przecież w domu jest w porządku.

Zatrzymują się. Okazuje się, że to co ważne, było za szybko, za krótko, niedobrze. Albo nie było wcale. Próbują od początku, zwalniają tempo. Starają się być przede wszystkim Rodzicami. Jest lepiej. Przypominają sobie, że przedszkole ma w wychowaniu rolę wspierającą, a dziecko potrzebuje przede wszystkim mamy i taty. Chcą jak najczęściej osobiście odbierać swoje dziecko z placówki, koniecznie przed 17. Spędzają z nim czas. Czas na miłość. Nie tylko dlatego, żeby poznać odpowiedź na pytanie „Co Państwo lubicie w swoim dziecku?”. Jest im z tym dobrze.

Dla dobra dziecka rodzic powinien mieć codzienny dostęp do wychowawcy i odwrotnie – przedszkole potrzebuje regularnych kontaktów z rodzicami. Są sprawy, które nie mogą czekać, a nie wszystko można omówić z babcią czy nianią. Albo przez przedszkolny domofon.

Zwyczajem niektórych rodziców jest szukanie kontaktu z dyrektorem, który często jest im lepiej znany niż wychowawca. A przecież to właśnie „pani Kasia” spędza z naszymi dziećmi dobrych kilka godzin dziennie, dobrze je zna i może sporo na ich temat opowiedzieć.

Jako rodzice często nie doceniamy pracy „pań przedszkolanek”. Powtarzamy nieprawdziwe stereotypy o ciągłej zabawie i piciu kawy. Brakuje nam szacunku.

Zawód nauczyciela przedszkolnego to bardzo wdzięczny, lecz niesamowicie odpowiedzialny i trudny kawałek chleba. Trzeba mieć powołanie, bez którego nie dałoby się wytrzymać. Głowę pełną pomysłów i dobrą kondycję fizyczną. W naszym kraju przydaje się też dobrze zarabiający mąż.

 Rodzice w przedszkolu – recepta na sukces:

  • jasne sformułowanie wzajemnych oczekiwań na początku współpracy
  • odważne egzekwowanie wspólnie ustalonych zasad
  • atrakcyjny program włączenia rodziców w życie placówki
  • dobro dziecka jako najwyższa wartość
  • wzajemne zrozumienie, empatyczna postawa
  • mniej krytyki i podejrzliwości, więcej pytań i odpowiedzi
  • zaufanie, otwartość i szczerość
  • regularne spotkania i wymiana informacji
  • bieżące dzielenie się spostrzeżeniami dotyczącymi rozwoju dziecka oraz o tym, co dzieje się w jego rodzinie.

 

Nowy rok szkolny to nowy początek. Zróbmy wszystko, aby pogoń za sukcesem i pieniędzmi nie przysłoniła nam tego, co najcenniejsze – zaufania, wrażliwości i potencjału małego człowieka. Dbajmy o jego dobro. Razem.

Powodzenia!

Natalia Małozięć

Psycholog, mama, pracuje w przedszkolu

 

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*

Zajęcia dodatkowe

or

Log in with your credentials

or    

Forgot your details?